czwartek, 17 kwietnia 2014

Jak się czuje osoba tkwiąca w czarnej dziurze?


Ostatnio było dość ogólnie, dziś postaram się przybliżyć konkretniej problem. 
Warto by przybliżyć jak czuje się osoba z niskim poczuciem swej wartości.

Wygląda to tak jakby taki osobnik zapuszkował się w szczelny pancerz a do tego otoczył murem z zasiekami i polem minowym. Myśli sobie: "Ok! Teraz nikt mnie nie ruszy, nikt nie zrani - czuję się bezpiecznie." Uważa swą, izolację jako panaceum.  Daje to co prawda pozorne uczucie bezpieczeństwa, ale jak wiadomo - to co pozorne jest guzik warte. Im bardziej zamyka się w owym pancerzu tym bardziej pogłębia się poczucie izolacji.

Z biegiem czasu - co wiadomo nie od dziś - izolacja zaczyna doskwierać. W końcu taką osobę zaczyna trafiać szlag. Staje się to tak nieznośne uczucie, że zmusza takiego osobnika, by choć na chwilę opuścił swe schronienie. Wychodzi ze swej pancernej puszki. W tym momencie staje się bardzo wrażliwy i wychodzi na jaw całe jego niedostosowanie do życia w otaczającym go świecie.
Byle głupota sprawia, że bardzo szybko wraca do stanu wyjściowego. Puszko! - welcome back! 
Takie błędne koło.

Jako osoba  dość towarzyska i ciekawa nowych ludzi (taki mój mały, aczkolwiek niegroźny nałóg) poznając nowe osoby często zauważam, że problem niskiej samooceny jest bardzo powszechny. Nie odkryję na nowo Ameryki, jeśli napiszę Ci, że gdy dobrze się przyjrzysz otaczającym Cię ludziom zauważysz to samo co ja. 

Ludzie otwarcie demonstrują swe niedostosowanie do życia czy przekonanie, że nie żyją w zgodzie sami ze sobą. Wierzą, że są bezużyteczni, bezwartościowi... Generalnie wszystko jest do du...(tylko pasta jest do zębów:P).

Brakuje tej pewności siebie by choć spróbować zrealizować swe marzenia. Padają ofiarą pułapki swej beznadziei i bezużyteczności. Czasem wręcz masakrycznie bije od nich smutkiem. 

Najgorszy jest strach! Strach przed porażką - choć nawiasem mówiąc jest on kompletnie irracjonalny (ale o tym kiedy indziej). "Nie odważę się spróbować... A co jeśli mi się nie uda? Wyśmieją mnie i poczuję się jeszcze gorzej! A to mnie dobije! Nie, lepiej nie ryzykować...". 

W tym momencie drogi czytelniku, jeśli masz wrażenie, że w mniejszym lub większym stopniu piszę o Tobie powiem Ci tylko jedno: KIJ IM WSZYSTKIM W OKO!
Uwierz mi, że oni sami by chcieli coś osiągnąć, ale też się boją, może nawet bardziej niż Ty. Nie chcą wyjść na życiowe niedojdy, więc starają się innych zatrzymać w tym samym miejscu, w którym sami tkwią...

Zdaję sobie sprawę, że może być Ci trudno, ale skoro czytasz mego bloga tzn. że jednak coś w Tobie powoli zaczyna się zmieniać i powoli przebija się przeczucie "A może jednak coś mogę w sobie zmienić na lepsze?" Będzie to trudne, ale wykonalne ;]

Na koniec wskazówka - z resztą nie będę pierwszym, który to zaleca ;] Kup sobie notes, który posłuży Ci za dziennik. Zobaczysz, że gdy zaczniesz przelewać swe przemyślenia na papier, zaczniesz konkretyzować swe odczucia. To z kolei będzie bardzo pomocne, bo już samo w sobie w jakimś stopniu pozwoli rozładować tkwiące w Tobie negatywne emocje i da lepszy wgląd w siebie. PAMIĘTAJ - Dziennik jest TYLKO DLA CIEBIE! To nie facebook, gdzie ludzie w swej głupocie obnażają się totalnie ze swej prywatności.  Z czasem zdziwisz się jakie to da efekty. 

Jeśli masz jakieś pytania lub sugestie - zamieść je w komentarzu lub wyślij mi prywatną wiadomość. Pozdrawiam i do zobaczenia wkrótce ;]


Ciąg dalszy tutaj ;] 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz