poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Mentalne kamo - czyli jak ludzie ukrywają swe niskie poczucie wartości.

Jak objawia się niskie poczucie swej wartości? Na to pytanie, wielu ludzi odpowie: "przecież to oczywiste, taka osoba ciągle się poniża, ciągle za wszystko przeprasza." Jest to jednak część prawdy.
Z poniższego tekstu dowiesz się, drogi czytelniku, że może się to objawiać jeszcze na zupełnie inne sposoby.

Czasem stojąc obok osoby z takim problem możemy w ogóle sobie nie zdawać sprawy, że coś jest nie tak. Dzieje się tak dlatego, że często ktoś taki mówi jedno a myśli drugie. 

Z tego też powodu wielu ludzi daje się nabrać na różnorakie kamuflaże. 
  • "Ludzie to śmieci, i nie zasługują na mój szacunek!" - a tak na prawdę taka osoba myśli, "czuję się totalnym zerem, ale jak będę poniżać słabszych to poczuję się lepiej."  Jest udowodnione, że każdy mobber/ prześladowca ma problem ze sobą. Jeśli kiedykolwiek ktoś próbował Cię poniżyć, bo takie miał widzi mi się to wiedz, że ma mega problem ze sobą. Jeśli sam(a) masz takie takie tendencje - czym prędzej przestań! Prędzej czy później trafisz na kogoś, kto nie wytrzyma Twej presji i albo zrobi krzywdę Tobie albo sobie. Zastanów się czy warto mieć wtedy czyjeś cierpienie, a może nawet i śmierć na sumieniu? Jeśli poniżanie kogoś tylko Cię bawi - proponuję wizytę u psychiatry i kaftanik z bardzo długimi rękawami.
  • "Jestem twardziel i nic mnie nie ruszy!" - "tak się boję, że jeśli będę ciągle demonstrować jaki to jestem kozak, to może się wystraszysz i odczepisz się". Dość często występuje wśród tzw. "pakerów" - jeśli taki zainwestuje w "muły" i będzie grał groźnego to nikt nie będzie się zastanawiać czy ma problem czy nie.  W razie wątpliwości jego twarz spotka się z pięścią tego, którego wątpliwości dotyczą.
  •  "Będę pomagać innym, moje problemy nie mają znaczenia" - jest masa ludzi, którzy tak mało się cenią, że skupiają się na cudzych problemach a przy tym znacząco zaniedbują siebie samych...Ciągle coś robią dla kogoś, ale nigdy nie pomyślą o sobie..."Czuję w sobie pustkę, ale jak będę pomagać innym, wręcz włazić im do tyłka to poczuję się lepiej"... Nadmierna empatia też potrafi być szkodliwa i zrujnować życie...

  • "Jestem alfa i omega - wiem wszystko i pozjadałem wszelkie rozumy..." - ktoś taki czuje się na prawdę niepewnie, ale uważa, że jeśli będzie udawać pewnego siebie i zawsze wszystko wiedzącego, to ma nadzieje, że nikt się nie połapie... Postawa najczęściej występująca u rodziców względem dzieci, albo nauczycieli wobec uczniów.
  •  "Będę ciągle żartować. Jestem duszą towarzystwa, co wieczór balanga. Potrafię nieźle wypić i wszyscy mnie za to biją brawa" - "Jak będę mieć ciągle banana na twarzy, będę strugać głupka, udawać osobę wesołą i uśmiechnięta nawet jak mi pomyje wyleją na głowę to nikt nie zauważy" W tym momencie zauważ drogi czytelniku, że często w otoczeniu samobójcy po fakcie panuje zdziwienie "przecież to był taki wesoły, radosny człowiek, zero problemów... Nie mogę uwierzyć, nigdy nie widziałem go smutnym..." No właśnie...A w środku taka osoba czuje się bardzo smutna i samotna... Przyjrzyj się np. osobom które mają bardzo duże "parcie na szkło"...to nie jest normalne...
  • "Wkurza mnie wszystko bez wyjątku, szef, rodzice, wszyscy moi byli nauczyciele, rząd, sąsiedzi, itd..." - a tak na prawdę taka osoba została tak bardzo zraniona, że nie potrafi nawet o tym myśleć. Takie uczucie jakby ktoś Ci przycedził w potylicę czymś ciężkim, że z bólu nawet nie wiesz co się z Tobą dzieje teraz....
  • "Jestem totalnie beznadziejny, wszystko czego się tknę to spierdzielę" - czyli: "no to jak wszystkim pokaże, że jestem do niczego to nikt niczego nie będzie ode mnie wymagać i dadzą mi spokój".  Jest to totalne, pójście na łatwiznę, najczęściej taka osoba sobie znajduje kogoś od kogo będzie uzależniona, a samemu nie robiąc nic... No bo czego tu wymagać od "kaleki"?
  • "Może i mam potencjał by zostać choćby prezydentem czy astronautą, gdybym tylko chciał, ale przez niekompetencję moich rodziców, nauczycieli itd. tkwię w gównie. To ich wina! Będę za to na nich obrażony do końca życia!" - wszystko co złe w życiu owej osoby, stało się z winy innych. Jest to po części prawda, bowiem to nie jego wina, że znalazł się w takim stanie. Za to grzechem takiej osoby jest tkwienie w nim i brak jakiejkolwiek próby zmiany. Myślenie o zmianie przeraża...

To, że tkwisz w pancernej puszce, jak już wspomniałem, to nie Twoja wina. Możesz jednak coś z tym zrobić. Wcale nie utknąłeś w tej mentalnej pułapce, którą zastawili na Ciebie inni. To Twój wybór, że w niej siedzisz. Ok, rozumiem boisz się. Czujesz się zraniony/a... 

Spróbuj jednak czasem wychylić nos po za swój pancerz. Miej jednak świadomość, że życie będzie bez niego surowsze. Jednakże, patrząc z drugiej strony życie w puszce, przyprawia o mentalną klaustrofobie i jest mega męczące, więc możesz sobie je równie dobrze odpuścić.

Na koniec, proponuję Ci byś prześledził(a) jak bardzo potrafisz się poniżać. W tym celu przyjrzyj się sobie jak często używasz słowa "powinienem" i "trzeba było" Nie ja pierwszy i nie ostatni zwracam na to uwagę. Wiedz drogi czytelniku, że te dwa słowa to bardzo prosta droga do poniżania siebie i innych. Z tego powodu staraj się ich unikać.

Bardzo niebezpieczne jest też używanie schematu opartego o słowo "muszę". Dlaczego? Już wyjaśniam. Otóż, w Twej głowie powstaje wtedy schemat myślowy, który wywiera na Ciebie presję. Jak wiadomo, gdy działasz pod presją, łatwiej o błąd. Jeśli nie zostanie spełnione jego założenie np. "muszę wygrać", ale jednak przegrałeś, można się szybciej załamać i poczuć napływ negatywnych emocji... Zamiast wmawiać sobie "muszę iść do pracy" lepiej powiedz sobie "decyduję iść do pracy" albo po prostu "idę do pracy". Prosty trik, który jednak może zmienić Twe postrzeganie.




1 komentarz: