sobota, 10 maja 2014

Czerwony długopis narzędziem destrukcji?

Pisząc o przyczynach, z powodu których nie wierzysz w swe możliwości, niestety muszę poruszyć kwestię tego co dzieje się od lat w szkołach. A dzieje się to w każdej - bez wyjątku. Prawie nikt na to nie zwraca, uwagi, a tu cichcem masz robione pranie mózgu. 

Jeśli zawsze miałeś do szkoły "pod górkę" to zapewne mój tekst Cię uraduje. Ostrzegam Cię jednak, że nie popieram nieuctwa. Sam zawsze byłem i jestem nadal osobą żądną wiedzy.  Miewałem w życiu różnych nauczycieli. Jedni mnie inspirowali a inni wprawiali w zdumienie i niedowierzanie jak bardzo można być ograniczonym. Nawet ci beznadziejnie ograniczeni nauczyciele, którzy chcieli mi pokazać, że jestem do niczego nie zdołali stłumić tej żądzy i zazwyczaj kończyło się tak, że nie wiedzieli co ze mną zrobić.

Zastanawiałeś się kiedyś, jaki jest jeden z najstraszniejszych czynników w szkołach, który wpływa dość znacząco na Twą wiarę w swe możliwości? Zapewne zadziwię Cię, jeśli powiem Ci że to zwykły, niepozorny, czerwony długopis stosowany przez nauczycieli przy ocenianiu sprawdzianów itd.

No dobrze, ale co w tym takiego strasznego? Przecież to normalne, że cały czas podlegamy ocenie. Niby tak...Cały szkopuł tkwi właśnie w pozorności, że to nic takiego. Aby Tobie to wytłumaczyć musimy się odnieść do naszych instynktów samozachowawczych, które nasz gatunek wyrobił sobie przez wieki na drodze ewolucji.  W tym celu poproszę Cię byś przyjrzał się swemu otoczeniu - jeśli chcesz wyjdź na ulicę i przespaceruj się. Jeśli nie jesteś daltonistą - przyjrzyj się jaki kolor najbardziej rzuca się w oczy. Tak, jest to czerwień. Zapewne zauważysz, że wszystkie znaki zakazu i ostrzegawcze mają kolor czerwony lub czerwoną obramówkę (w przypadku znaków ostrzegawczych).  Czerwone światło na skrzyżowaniu wyzwala w Tobie odruch, który nakazuje się zatrzymać. Czerwony alarm ostrzega przed niebezpieczeństwem. Czerwone światła z tyłu samochodu mają Ci dać do zrozumienia byś zachowywał bezpieczną odległość od poprzedzającego Cię pojazdu. Ogólnie rzecz biorąc, nasz nieświadomy umysł odbiera czerwień, kolor krwi - jako ostrzeżenie przed zagrożeniem.

Wracając do systemu oceniania w szkołach. Jak to się ma do każdego z nas? Otóż, nasz system i sposób nauczania jest tak skonstruowany by wytykać nam nasze błędy i słabe strony. Z pozoru nic w tym złego, że ktoś Ci zwróci uwagę na błąd. Zapomina się przy tym jednak o umacnianiu naszych mocnych stron. Przypominam, przy tym, że mamy do czynienia z osobą młodą, której osobowość cały czas się kształtuje. Dodajmy do tego jeszcze, że wśród nauczycieli jest masa przemądrzałych frustratów mających problem ze swym ego ("jestem alfa i omega"), a to daje nam bardzo niestrawną mieszankę, która może jedynie wróżyć katastrofę. (Zaskakujące jest jak można być zarazem bardzo inteligentną i jednocześnie ograniczoną osobą - słowem "mieć końskie okulary na głowie.")

Teraz poproszę Cię, byś na moment przestał czytać ten tekst. Przypomnij sobie swe klasówki i wypracowania z polskiego. Nieważne czy byłeś/-aś z tego "orłem" czy też nie.  Zwróć uwagę na to, co najbardziej (po oddaniu ich przez nauczyciela) rzucało się Tobie w oczy. Masz już? Ok, no to wracaj do czytania.

Zakładam, że jesteś osobą inteligentną i bez trudu zauważyłeś/-aś, że pierwsze co się rzuca w oczy to błędy, podkreślone na czerwono.  Załóżmy, że napisałeś/-aś dobre wypracowanie, ale jak zwykle zrobiłeś przy tym kilka błędów, może niektóre zdania nie były sformułowane tak jak tego byś chciał(a).  Nauczyciel oczywiście zaznaczył na czerwono tylko to co mu się nie podobało i co zrobiłeś/-aś źle.  Teraz Twa podświadomość odbierze to tak "kurcze zrobiłem/-am aż trzy błędy...aż trzy!".

Możliwe, że wydaje się to bardzo na wyrost. Zwróć jednak uwagę, że przez minimum 10-12 lat każde dziecko ma w ten sposób powoli, ale systematycznie wbijane do głowy by skupiać się głównie na swych słabych stronach i błędach. Dodajmy do tego presję ze strony otoczenia, które nauczone tych samych schematów myślowych także nam wytyka nasze błędy W ten sposób masz programowany od dziecka lęk przed porażką. Jest to jeden z tych powodów, dla którego tak łatwo Ci wymienić swe wady i niedoskonałości. Gdy jednak przychodzi powiedzieć o swych mocnych stronach, wiele osób długo milczy, a nawet zaczyna płakać.

Powiedzmy sobie jasno! Od dziecka programują nas na tchórzliwe owce. Związek między lękiem przed porażką a systemem nauczania wobec powyższego jest aż nazbyt oczywisty.  Szkoły nie uczą nas jak sobie radzić z porażkami, tylko panicznego strachu przed nimi. A prawda jest taka, że kto nie ryzykuje ten nie je!

Sam nigdy nie spotkałem (choć słyszałem, że tacy są) nauczyciela, który by użył długopisu koloru spokojnej zieleni - koloru nadziei, którym by podkreślał to co mu się podobało w pracy ucznia, albo przynajmniej napisał "a spróbuj to zrobić w taki sposób...". Najpierw należy się skupiać, na mocnych stronach ucznia, by te stały się jeszcze mocniejsze. Dopiero potem można zacząć pracować nad tym co u danej osoby kuleje. W ten sposób zawsze będzie wiedział w czym jest dobry, i łatwiej będzie mu obrać kierunek w życiu. Każdy ma prawo być niedoskonałym, bo każdy w istocie taki jest. Należy jednak przy tym pamiętać o swych zaletach.

Tak samo Ty, weź kartkę, zastanów się nad rzeczami, które robisz dobrze (a przynajmniej poprawnie) i lubisz je robić. Wypisz swe zalety, talenty itd. Możesz sobie nawet powiesić to na ścianie w pokoju.  Potem zastanów się jak możesz sprawić by stały się jeszcze lepsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz